piątek, 15 kwietnia 2016

Radość w domu Gucia


Postanowiłam wręczyć sobie dzisiaj kwiaty!

Gratulacje pani Marecka.
Pierwszy dzeń bez czapki.

Rano na przystanku ciepło mi nie było, bo jedynie plus 3 stopnie Celcjusza, ale najzwyczajniej miałam dość.
Dość miałam czapki, szalika i innych ciepłych otulaczy. Wstałam i na niebie było słońce, do tego proszę Państwa jest piąteczek, czyli jutro imieniny kota - sobota.

Zima nie była ciężka w tym roku, jeśli chodzi o mrozy ale długa, nawet bardzo długa.
Doszło do tego, że cieszyliśmy się jak padał deszcz, bo to zawsze lepiej niż śnieg.
Do tego, w niedziele mamy mieć, uwaga ... plus 18 stopni Celcjusza. Mam nadzieję, że Górze się nie odwidzi, bo już swoje odcierpieliśmy. Młody wybiera się na rower, a ja postanowiłam wymyć szybę w drzwiach balkonowych i wreszcie otworzyć szeroko okno.

Jak mieliśmy jamnika Gucia, to mówiło sie na wszelkie radości : wielka radość w domu Gucia, Gucio gumę ma do żucia! No i my się tak cieszymy, że w końcu i do nas dociera wiosna. Szła na pewno pieszo, do tego miała mnóstwo objazdów, a jak już była blisko, to została zatrzymana za "niemanie świateł". No, w każdym razie ja tak to odczuwałam, że dostosowała się do powiedzenia "śpiesz się powoli".


Fot : Marecka. Tak naprawdę, to są tulipany od męża.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz